Powikłania po cięciu cesarskim

W dobie XXI wieku cięcie cesarskie wykonane na życzenie pacjentki pomału przestaje dziwić, staje się rutyną. Liczba kobiet decydujących się na ukończenie ciąży tą metodą z roku na rok rośnie. W wielu krajach, cesarka na życzenie stała się niemal standardem. Kobiety same decydują o tym w jaki sposób chcą urodzić dziecko. Czy słusznie? Z medycznego punktu widzenia niestety nie. Każdy mądry położnik powinien uświadomić pacjentkę o zagrożeniach jakie niesie ze sobą ten rodzaj operacji. Operacji, jak każda inna wykonana na naszym ciele. Niestety, ogrom pacjentek traktuje cięcie cesarskie jak laserową depilację wykonaną w gabinecie odnowy biologicznej. Traumę przeżywają natomiast te osoby i ich rodziny, u których pojawiły się komplikacje, ze zgonem włącznie.

Poród jest fizjologią, w którą jak najmniej powinniśmy ingerować. Natura skonstruowała ciało kobiety tak, aby mogła ona samodzielnie urodzić dziecko. Cięcie cesarskie nie jest naturalną rzeczą. Gdyby tak było, kobiety zostałyby wyposażone w specjalny suwak na brzuchu, którędy w momencie odpinania rodziłoby się dziecko.

Czym innym jest wykonanie cięcia cesarskiego z przyczyn zagrażających życiu matki i/lub dziecka. Wówczas oczywistym staje się takie rozwiązanie. Ale powinno być ono ostatecznością a nie metodą z wyboru.

Powikłania po cięciu cesarskim mogą dotyczyć zarówno matkę jak i dziecko.

Powikłania u kobiet po cięciu cesarskim: 

  • powikłania śródoperacyjne – urazy pęcherza moczowego i moczowodów, rozerwanie macicy, zator płynem owodniowym
  • powikłania anestezjologiczne – spadek ciśnienia tętniczego krwi, zatrzymanie akcji serca, nieudana intubacja, aspiracja treści pokarmowej do dróg oddechowych, ból głowy, reakcja alergiczna na leki, przejściowe zaburzenia motoryczne i czuciowe
  • krwotok i/lub konieczność transfuzji krwi
  • zakażenie rany pooperacyjnej
  • krwiak i ropień powłok
  • zapalenie błony śluzowej macicy
  • endometrioza miednicy małej
  • zrosty w jamie otrzewnowej
  • zakażenie dróg moczowych i ostra niewydolność nerek
  • zator tętnicy płucnej i udar mózgu
  • Ryzyko zgonu jest 2-4 krotnie wyższe niż po porodzie siłami natury

Dodatkowo:

  • kobiety po cięciu cesarskim odczuwają dużo silniejszy ból niż kobiety po porodzie siłami natury
  • pacjentki po cięciu cesarskim napotykają większe trudności w funkcjonowaniu fizycznym oraz w wypełnianiu codziennych obowiązków
  • większość kobiet po cięciu cesarskim rezygnuje z karmienia piersią
  • okres rekonwalescencji po cięciu cesarskim jest dłuższy niż u kobiet po porodzie fizjologicznym
  • pacjentki po cięciu cesarskim częściej oceniają swój poród jako traumatyczne doświadczenie
  • nie bez znaczenia pozostaje wpływ cięcia cesarskiego na przyszłe ciąże- ryzyko wystąpienia łożyska przodującego, przyrośniętego, jego przedwczesne oddzielenie; pęknięcie macicy, ciąża pozamaciczna

Powikłania u noworodków po cięciu cesarskim:

  • w wyniku niedojrzałości płuc płodu, częściej występuje zespół zaburzeń oddychania
  • na skutek gorszego opróżniania dróg oddechowych z płynu owodniowego, powstaje zespół mokrych płuc
  • 5-krotnie częściej występuje zespół przetrwałego nadciśnienia płucnego
  • uszkodzenie skóry noworodka ( 2-6%) w trakcie operacji
  • w późniejszym okresie częściej występują alergie i dychawica oskrzelowa

Dodatkowo:

  • wiele badań dowodzi o konieczności przeciśnięcia się główki przez kanał rodny kobiety celem prawidłowego rozwoju
  • dzieci rodzące się naturalnie stopniowo otrzymują sygnały ,,wychodzenia na zewnątrz”, poród taki trwa dłużej i dziecko w naturalny sposób opuszcza łono matki; dzieci urodzone drogą cięcia cesarskiego są ,,wyjmowane z zaskoczenia” – co powoduje u nich niepokój.

Rozwój medycyny a w szczególności położnictwa daje nam wiele rozwiązań, niejednokrotnie ratujących życie matki i dziecka. Śmiertelność okołoporodowa jest mniejsza, co nie znaczy że w ogóle nie występuje. Cięcie cesarskie wykonane bez przyczyny, na życzenie pacjentki nie powinno być standardem. Błędem jest myślenie, że oszczędzi ono bólu i cierpienia matce oraz dziecku.

Kategorie: Porady, Poród. Tagi: , , . Autor: Joanna Zasimowicz-Głucha. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

O Joanna Zasimowicz-Głucha

Witam. Mam na imię Joanna i jestem położną z kilkuletnim stażem pracy. Ukończyłam Wyższe Studia Magisterskie na Wydziale Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu o kierunku Położnictwo. Początkowo doświadczenie zawodowe zdobywałam pracując w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu. Obecnie jestem położną środowiskowo-rodzinną. Sprawuję opiekę nad kobietami w ciąży, połogu i noworodkami. Wiem, jak ogromnym zaufaniem darzą mnie pacjentki stąd pomysł na ten blog - udzielenie specjalistycznych, fachowych informacji z dziedziny położnictwa i ginekologii. Mam nadzieję,że niejednej kobiecie pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości oraz udzielić informacji na nurtujące pytania. Prywatnie jestem mamą rocznej Dominiki. W pracy dzielę się z innymi kobietami własnym doświadczeniem połączonym z wiedzą merytoryczną. Moje zainteresowania to: medycyna,psychologia,genetyka i antropologia. Uwielbiam podróże, dobrą kuchnię oraz długie rozmowy o wszystkim i o niczym.

11 komentarzy nt. „Powikłania po cięciu cesarskim

  1. Na początku ciąży bardzo obawiałam się porodu sn, więc skłaniałam się bardziej do cc. Ale z uplywem czasu i czytaniem wielu artykułów zmieniło się moje nastawienie do tego stopnia, że dziękowałam pani doktor okulistce, jak mi powiedziała, że duża wada wzroku nie jest przeciwwskazaniem do porodu naturalnego… Obawiałam się natomiast, że moje wysokie ciśnienie (baaardzo wysokie) spowoduje niestety cc. Na szczęście poród przebiegł bez żadnych komplikacji z jednym zastrzeżeniem, nie pozwalali mi pić za dużo wody :D

  2. Witam, przez cały okres ciąży nawet nie pomyślałam, że ten temat może mnie dotyczyć. W 41 tygodniu ciąży musiałam się zgłosić na oddział patologii ciąży, ponieważ córeczka nie wykazywała chęci, aby opuścić brzuszek. Po dwóch dniach zaczęłam odczuwać lekkie skurcze, zaczął też odchodzić czop śluzowy, niestety przez cały kolejny dzień akcja nie postępowała, zrobiona mi usg i nagle ku mojemu zdziwieniu zdiagnozowano tzw. makrosomię płodu, córeczka miała podobno ważyć 4,5 kg. Wagę zapisano w dokumentach i dopiero tego samego dnia wieczorem, a właściwie w nocy lekarz dyżurujący stwierdził, że to problem, ponieważ to moja pierwsza ciąża. Jako ryzyko przedstawiono mi niedotlenienie dzieciątka podczas porodu naturalnego, to oczywiste, że w tej sytuacji podpisałam dokumenty zezwalające na wykonanie u mnie cc następnego dnia rano. Byłam pełna obaw, ale chciałam, aby córeczka przyszła na świat cała i zdrowa. Chyba każda z nas tego pragnie. Poprosiłam aby rano jeszcze raz wykonano usg i aby był przy tym obecny inny lekarz, nie wierzyłam, że córeczka jest tak duża. Rano okazało się, że to ok. 4 kg, ale nie zmieniono procedury. Przy całym przygotowaniu do tzw planowanego cc towarzyszyła mi mieszanina strachu i ekscytacji. W końcu za chwilę miałam zobaczyć upragnioną córeczkę. Zacisnęłam zęby, chociaż jestem bardzo strachliwą osobą i na myśl o jakiejkolwiek operacji przechodzą mnie dreszcze. Cały zabieg jest bezbolesny, w przeciwieństwie do kolejnych godzin I O TYM NALEŻY MÓWIĆ. Pamiętam tylko „litry” środków przeciwbólowych wlewanych w moje żyły i tzw. pionizowanie po 12 godzinach, kiedy stając na własnych nogach wirowałam z całym pokojem, nie mówiąc już o ranie po nacięciu i wizytach do toalety z wiszącym drenem. Córeczka urodziła się z wagą 3,8 kg…. NIKT NIE POTRAFI ODPOWIEDZIEĆ MI NA PYTANIE, SKĄD TAKIE NIEŚCISŁOŚCI W POMIARACH I CZY CC BYŁO U MNIE FAKTYCZNIE KONIECZNE… lekarz wzruszył tylko ramionami… To co przeczytałam w artykule przeraziło mnie, ale chciałabym zwrócić się do wszystkich kobiet czekających na cc, jeśli wiadomo, że zobaczymy za chwilę nasze dziecko, wszystko jest się w stanie znieść. Córeczkę przywieziono mi już po kilku godzinach, a po kilkunastu musiałam się nią już sama zajmować, mimo przeraźliwego bólu (nawet nie mogłam się wyprostować). Bardzo chciałam karmić piersią i nie poddawałam się! Mąż przychodził na odwiedziny i dodatkowo mnie motywował, razem przystawialiśmy Córeczkę do piersi, na leżąco i tak karmię do dziś, lubimy tak z córeczka najbardziej. Mleko modyfikowane piła w szpitalu tylko przez 3 dni, potem ruszyła laktacja i do dnia dzisiejszego, a mijają już 4 miesiące nie piła niczego innego, tylko moje mleko. Chciałabym mieć kolejne dzieciątko i chciałabym je urodzić naturalnie, mam nadzieję, że będzie to możliwe. CC POWINNO BYĆ ABSOLUTNĄ KONIECZNOŚCIĄ… W dniu kiedy miałam zabieg tylko 1 kobieta rodziła naturalnie, a zespół od cięć cesarskich pracował pełną parą…

  3. Nie bede sie rozpisywac bo moglabym dlugo opowiadac o porodzie mojego malucha… Napisze tylko, ze uwazam ze kobieta powinna miec wybor jak chce rodzic!! Ja kiedys nie wyobrazalam sobie zeby moc urodzic naturalnie, pozniej gdy bylam w ciazy jakos pod wplywem presji ze przeciez to niejako obowiazek kobiety urodzic silami natury zmienilam zdanie…i do dzisiaj zaluje bo wspominam to jako cos najgorszego…te dlugie godziny meczarni i bolu, myslenie tylko o tym zeby to juz sie skonczylo…zamiast cieszyc sie mysla ze maluszek bedzie w koncu z nami! Kolejne badania, kolejni lekarze, kolejne skurcze…az po ponad 12 h decyzja W KONCU o cc! To nic ze sie balam, to nic ze mialam powazne powiklania… jesli jeszcze kiedys zdecyduje sie na drugie dziecko to nie chce slyszec o porodzie naturalnym! Chce moc decydowac bo powinno byc takie prawo!

  4. Już tak nie demonizujmy cc i nie wychwalajmy sn. Jak się patrzy na poród sn i słyszy się opinie kobiet to wcale nie jest tot takie naturalne a skutki uboczne sn ciągną się latami i są wielokrotnie bardziej uciążliwe niż po cc.
    Bonusy po sn: nietrzymanie moczu, rana po nacięciu krocza boląca często potem przy stosunkach czy zmianie pogody, hemoroidy, wycieńczenie organizmu po porodzie, luźna pochwa, strach przed wizyta w toalecie czy pierwszym stosunkiem….
    Po cc powyższych bonusów nie ma a często cc jak w moim przypadku (ze wskazań medycznych) przechodzi bezproblemowo. Wystarczyły czopki p/bólowe żebym mogła na drugi dzień wszystko robić bez problemu w przeciwieństwie to koleżanki po sn, która ledwo chodziła i nie wiedziała jak usiąść.
    Więc bez przesady w żadną ze stron. Jak dla mnie żadna opcja rodzenia nie jest komfortowa.

  5. Nie każdy nadaje się do porodu naturalnego. Mnie do niego zmuszono, przeżyłam 2 wywołania, które nic nie dały. W końcu ruszyła akcja porodowa sama z siebie, a i tak po 24h skurczy miałam zaledwie 5 cm rozwarcia (przy oksycotynie). Gdyby nie cesarka, to bym chyba jeszcze tydzień rodziła. To była niesamowita ulga. A po 4 tygodniach od cesarki pojechałam na pierwszą wycieczkę w góry. Po tym, co przeżyłam nie zdecyduje się na kolejne dziecko, a jeśli niestety zdarzyłoby się inaczej, to tylko umówiona cesarka. Nie wspominając, że duża część cesarek wynika z niekompetencji i nieżyczliwości personelu (brak jedzenia, picia, nieżyczliwe słowa, stres, niełagodzenie bólu porodowego).

  6. Leżałam ze skurczami ponad 30 godzin (do momentu porodu). Było mi źle, bolało bardzo (miałam skurcze krzyżowe), bałam się porodu naturalnego, ale yłam na niego zdecydowała, bo strach przed pocięciem sobie brzucha był większy. Niestety dziecku tetno mocno spało i szybko zadecydowano o cc.
    Synek urodził się bez oddechu, zasiniony. Wiem, ze to cięcie być może uratowało mu życie i nie żałuję, ale rekonwalescencja była koszmarem.
    Zdrowa na umyśle osoba nie decyduje się na cc „żeby mniej bolało”, bo uwierzcie boli baaaardzo, a sama rekonwalescencja trwa dłużej.
    Teraz jestem w drugiej ciązy i jestem zdecydowana spróbować urodzić naturalnie, mimo, że w moim szpitalu praktykuję się cc przy kobiecie już raz ciętej.

  7. Wychwalanie porodu siłami natury bez przedstawiania tzw. „Drobnych niedogodności ” to przegięcie. Otóż rodziłam siłami natury i to dla mnie traumatyczny przeżycie. No i pozostałości po nietrzymanie moczu i nie tylko, wewnętrzne narządy rodem na wierzchu, powtórne cięcie i zszywanie krocza i pochwy , łyżeczkowanie , zero satysfakcji ze współżycia a bo niby jak skoro tam pięść można włożyć . A dziecko wazylo niby tylko 4 kg!!!

  8. Witam,
    uważam że decyzja o cesarskim cięciu powinna być ostatecznością. I to lekarz powinien zdecydować czy są ku temu konieczności. Sama urodziłam córkę pół roku temu. Całą ciąże upierałam się że urodzę naturalnie choćby nie wiem co a zarazem bardzo się bałam (przede wszystkim bólu). Kiedy rozpoczął się poród odejściem wód płodowych w domu byłam spanikowana i pod ekscytowana że to już. Niestety mój poród po długiej walce jaką podjęłam wraz z lekarzem i położnymi o poród naturalny zakończył się cięciem cesarskim. Dziś tego nie żałuję, córcia jest okazem zdrowia, dużo się śmieje, nie choruje. I dziękuję wspaniałej opiece lekarskiej i położniczej w Powiatowym Szpitalu w Chełmży.
    Dziś cesarskie cięcie przeszła moja siostra, mieszka na Pomorzu, zabieg miała robiony na własne życzenie bo nie chciała rodzić naturalnie ze względu na strach bólu porodu naturalnego. CC miała o 9:30 teraz jest godzina 23:10 do tej pory nie zobaczyła małej na oczy, nie dotknęła jej, nie pozwolono jej przystawić do piersi. Mała urodziła się z niewydolnością płuc, nie może sama oddychać, nie jest wcześniakiem, ciąża donoszona do końca. I dalej uważacie panie że powinnyśmy sobie wybierać poród naturalny czy CC ? Uważam że nie CC to ostateczność, która niesie ze sobą wiele powikłań u nas i u maluszków. To nie jest jak sklep że możemy podjąc ryzyko zakupu droższej czy tańszej rzeczy, odpowiadamy za życie tej małej istotki. Żadna matka nie chciałaby przechodzic tego co moja siostra i nikomu tego nie życzę. Strach ma wielkie oczy ale trzeba sobie uswiadomic ze kobiety naturalnie rodza od setek milionów lat, tak wymysliła to matka natura i nie sprzeciwiajmy sie temu.

  9. Wsp cze nie post p w dziedzinie anestezjologii oraz antybiotykoterapii sprawi , e znacznie zwi kszy o si bezpiecze stwo zabiegu, jednak ryzyko powik a oraz umieralno ci matek po ci ciu cesarskim jest znacznie wi ksza ni po porodach si ami natury.

  10. Z jakiej literatury Pani korzystała pisząc ten post? Piszę pracę licencjacką na temat powikłań i potrzebuję rozszerzenia tematu. :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>