Ssanie kciuka – czyli co niemowlęta lubią najbardziej

Ssanie kciuka jest zjawiskiem dość rozpowszechnionym wśród niemowląt, bywa również i u starszych dzieci. Wśród dorosłych budzi ono jednak niepokój i obawy przed dalszymi konsekwencjami. Dlaczego dzieciom sprawia to aż taką przyjemność i czy stanowi powód do zmartwień? To jedne z pytań, które stawiają rodzice a ja przedstawiając swoje stanowisko w tej sprawie, spróbuję udzielić na nie odpowiedzi…

Ssanie kciuka przez niemowlęta to rzecz, którą znam od podszewki. Tak się składa, że moja córeczka ochoczo oddawała się tej przyjemności przez kilka miesięcy. Nie zapomnę miny mojej babci, która po raz pierwszy widząc małą z kciukiem w buzi, przedstawiła przykłady dzieci z rodziny, ssących kciuka prawie że do późnej starości. I tak siostra babci która notorycznie wkładała paluszek do 10 roku życia, syn ,,ciotki-klotki” który mając 14 lat potrafił zasypiać z kciukiem w buzi i wiele innych, które można byłoby przytoczyć. Sposoby na odzwyczajenie maluchów niczym sceny z okrutnych horrorów, oprócz tego że wywarły ślad w pamięci, nie wniosły chyba nic dobrego. Gdyż dzieci i tak ssały, i tak ssały więc problem był nie do ogarnięcia i nie pozostawało już chyba nic innego jak siąść i płakać nad rozlanym mlekiem, że się dopuściło do tego u swojego dziecka.  Przerażona wizjami maluszka z krzywymi zębami, który ssąc kciuka idzie do przedszkola, gdzie staje się pośmiewiskiem, podeszłam do sprawy całkiem poważnie. Mając w głowie przestrogi babci, zagłębiłam się w ten temat spędzając niejedną godzinę przed komputerem. I tak dowiadując się fachowych opinii na ten temat co nieco w mojej głowie rozświetliło się.

Informacje, które zdobyłam utwierdziły mnie w przekonaniu, że ssanie kciuka jest zjawiskiem normalnym, mającym podłoże fizjologiczne. W okresie płodowym dzieci zaczynają wkładać sobie paluszki do buzi oddając się tej przyjemności. Zwykle ma to miejsce około 30 tygodnia ciąży. To przygotowuje je do ssania matczynej piersi, inaczej mówiąc pobierania pokarmów, co pozwala przetrwać.

Noworodki rodzą się z silnym odruchem ssania. W pierwszych tygodniach życia ,,zapominają” o tej czynności gdyż są zaabsorbowane ssaniem piersi matki. Pierwsze symptomy nawykowego ssania kciuka pojawiają się między 3 – 4 miesiącem życia i są jakby kontynuacją przyjemności, która płynęła dotychczas z karmienia piersią. Szczyt osiągają ok 6 – 7 miesiąca co ma związek z odkrywaniem przez maluchy własnego ciała. Doznania oralne są silnie wykształcone u człowieka, w okolicach ust znajduje się mnóstwo receptorów dotyku, stąd niemowlęta własnie tą drogą poznają świat. Pierwszą rzeczą którą samoistnie potrafią ukierunkować do buzi są własne paluszki.

Wielu stomatologów i ortodontów jest zdania, że ssanie kciuka nie powoduje większych szkodliwości w uzębieniu. Bywają też i tacy, którzy biją na alarm argumentując poważnymi wadami zgryzu, podniebienia, wymowy. Zdania są podzielone. Powszechnie panuje przekonanie, że ssanie kciuka do 3 r.ż. nie wpływa źle na stan uzębienia.

Ssanie paluszków działa przede wszystkim uspokajająco na dziecko. A że zawsze są one ,,pod ręką” maluchy samodzielnie wkładają je do buzi według własnych potrzeb. Patrząc na to z psychologicznego punktu widzenia, jest to duży krok w rozwoju dziecka, który potrafi kontrolować własne ciało i emocje. Daje ono również poczucie bezpieczeństwa, gdyż pozwala rozładować napięcie psychiczne. Zauważmy, dzieci najczęściej ssą paluszki gdy się czegoś boją, gdy je coś boli albo próbują zasnąć. Bywają też i takie, które oddają się tej przyjemności z nudów i przyzwyczajenia. A nam dorosłym nie pozostaje nic innego jak tylko uzbroić się  w cierpliwość. Bądźcie pewni, że wasze pociechy prędzej czy później przestaną je ciągnąć.

Karcenie, groźby, krzyki nic w tej sprawie nie wniosą. Ba, są nawet karygodne. Spróbujmy zacząć tłumaczyć dziecku dlaczego nie warto ssać kciuka. Argumentujmy jasno: ząbki będą krzywe, paluszek będzie bolał, itp. Nie piętnujmy przy tym dziecka! Tulmy je, powtarzajmy jak bardzo je kochamy. A może wystarczy tylko zająć czymś innym dziecko, np. wkładając mu do rączki zabawkę?

Dominika ssała kciuka lewej ręki od 5 miesiąca życia na okrągło. Zasypiając, budząc się, bawiąc, nudząc, ba! Nawet podczas jedzenia próbowała wkładać paluszki do buzi. Myślę, że robiłaby tak po dzień dzisiejszy gdyby nie rana na palcu, która pojawiła się w następstwie. W związku z tym, że paluszek większą część dnia lądował w buzi małej, ranka w ogóle nie goiła się. Oboje z mężem stwierdziliśmy, że czas podjąć działania w kierunku odzwyczajania dziecka od tego nawyku. Rana była coraz brzydsza i baliśmy się zakażenia. Dominika miała 9 miesięcy a my mnóstwo wątpliwości, czy temu podołamy. Tłumaczenie i omawianie tak małemu dziecku złej strony nawyku, nie przynosiło rezultatów. Mała miała w nosie nasze rady i ani jej się śniło, żeby temu zaprzestać. A paluszek już puchł. Trzeba było podjąć bardziej drastyczne działania. Przy tej okazji muszę oddać hołd wspomnianej wcześniej babci, która podsunęła mi ciekawy i łagodny pomysł. W ciągu dnia zabawialiśmy małą na okrągło, tak żeby odwrócić jej uwagę od ssania kciuka. Na noc i w dzień do spania zakładaliśmy na rączkę długą,wąską – dość mocno przylegającą do ciała rękawiczkę. Na jednej z jej końców przyszyłam tasiemkę którą podwiązywałam do śpioszków – w ten sposób mała nie mogła jej ściągnąć, nie mając dostępu do paluszków. 4 dni i po sprawie. Dziecko bez większego problemu odzwyczaiło się od tej czynności. Dziś pozostały już tylko wspomnienia i zdjęcia uwieczniające córeczkę z paluszkiem w buzi.

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystkie dzieci tak łatwo można odzwyczaić od ssania kciuka. Myślę, że im mniejsze tym o wiele łatwiej oduczyć – używając sposobów podobnych do moich, które opisałam powyżej. Odzwyczajanie starszych dzieci na zasadzie partnerskiej nie ingeruje tak mocno w ich potrzeby i pozwala samodzielnie pożegnać się z nałogiem. Recepty nie ma. To co możemy my jako rodzice zrobić to w 100% kochać nasze maluszki czy to z paluszkiem w buzi czy też bez.

Kategorie: Niemowlęta, Porady. Tagi: , , , , , . Autor: Joanna Zasimowicz-Głucha. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

O Joanna Zasimowicz-Głucha

Witam. Mam na imię Joanna i jestem położną z kilkuletnim stażem pracy. Ukończyłam Wyższe Studia Magisterskie na Wydziale Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu o kierunku Położnictwo. Początkowo doświadczenie zawodowe zdobywałam pracując w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu. Obecnie jestem położną środowiskowo-rodzinną. Sprawuję opiekę nad kobietami w ciąży, połogu i noworodkami. Wiem, jak ogromnym zaufaniem darzą mnie pacjentki stąd pomysł na ten blog - udzielenie specjalistycznych, fachowych informacji z dziedziny położnictwa i ginekologii. Mam nadzieję,że niejednej kobiecie pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości oraz udzielić informacji na nurtujące pytania. Prywatnie jestem mamą rocznej Dominiki. W pracy dzielę się z innymi kobietami własnym doświadczeniem połączonym z wiedzą merytoryczną. Moje zainteresowania to: medycyna,psychologia,genetyka i antropologia. Uwielbiam podróże, dobrą kuchnię oraz długie rozmowy o wszystkim i o niczym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>